Aż 595 dorosłych i 115 dzieci wzięło udział w tegorocznym Biegu na Wielką Sowę. KSS Bartnica wsparła to wyjątkowe wydarzenie.
Wielka Sowa to najwyższy szczyt Gór Sowich. Ma 1015 m n.p.m. Trasa biegu liczy 9 km i 600 m. I choć to trudne, sportowe wyzwanie, to z roku na rok przybywa zawodników. Podczas tegorocznej, 8. edycji, padł kolejny rekord frekwencji. To zasługa nie tylko rosnącej popularności biegania, ale także pomysłowości organizatorów.
Bieg dla pokoleń
– W minionych latach zauważyliśmy, że coraz więcej biegaczy przyjeżdża ze swoimi rodzinami. Postanowiliśmy wyjść im naprzeciw i od ub. roku organizujemy, obok biegu głównego, zawody dla najmłodszych „Mini Sowa”. Dzięki temu i rodzice, i dzieci, mogą wspólnie przeżywać sportowe emocje. Dodatkowo, nasi zawodnicy mogą też biec np. ze swoimi… pieskami i chętnie korzystają z tej możliwości – mówi Gabriela Buczek, dyrektor Centrum Kultury Gminy Nowa Ruda w Ludwikowicach Kłodzkich, które bieg organizuje.
Najstarszy w tym roku zawodnik miał ponad 80 lat. Najmłodszy zaledwie 3 latka. Wśród startujących była m.in. prof. Alicja Chybicka, kierująca Katedrą i Kliniką Transplantacji Szpiku, Onkologii i Hematologii Dziecięcej Akademii Medycznej we Wrocławiu. Pani profesor – podobnie jak wielu innych uczestników – część trasy pokonywała biegnąc, część idąc z kijkami. Bo zdrowy ruch na powietrzu jest o wiele ważniejszy od rekordów i także o to w tych zawodach chodzi.
Sportowo i rodzinnie
Wśród startujących byli nie tylko mieszkańcy wielu regionów Polski, ale także biegacze z Francji, Niemiec, Wielkiej Brytanii, Czech, Ukrainy, a nawet z odległej Kenii. To właśnie 29 – letni Kenijczyk Wycliffe Biwot okazał się najszybszy, wbiegając na Wielką Sowę w 37 minut (wszystkie wyniki: biegajwgorachsowich.pl)
– To naprawdę dobrze zorganizowane zawody, z miłą, rodzinną atmosferą – mówi Sebastian Bednarek, który wraz z dwoma kolegami: Mariuszem Zwolińskim i Piotrem Holinaty, pobiegł na Wielką Sowę w barwach Kopalń Surowców Skalnych w Bartnicy. Panowie pracują na co dzień w Kopalni Gabra w Braszowicach, a w wolnym czasie biegają. – Pewnie, że trudno wygospodarować czas na treningi, mając pracę i małe dzieci, ale jeśli się naprawdę chce, to da się to zorganizować. A jeśli zawody, tak jak Bieg na Wielką Sowę, są organizowane familijnie, to możemy łączyć naszą pasją z fajnymi, rodzinnymi wyjazdami. I to jest super. No i pierwszy raz biegliśmy pod szyldem naszego pracodawcy i to też było sympatyczne doświadczenie – mówi Sebastian Bednarek.
KSS Bartnica była w tym roku głównym sponsorem nagród w biegu dla dzieci „Mini Sowa”.