Strażacy z Nowej Wsi Kłodzkiej mają wreszcie nowoczesny, świetnie wyposażony wóz bojowy. Ratownicy sami wystarali się o ten pojazd.
– Wreszcie mamy samochód z XXI wieku, dzięki któremu będziemy mogli o wiele skuteczniej nieść pomoc – cieszy się Bartosz Słoninka, prezes Zarządu Gminnego Ochotniczych Straży Pożarnych w Nowej Rudzie.
Kłopoty z włoskim staruszkiem
– Nasz poprzedni wóz miał ponad 40 lat! Był już tak wyeksploatowany, że ledwo jeździł. Potrafił się popsuć w drodze na akcję, a jego naprawy były nie dość, że kosztowne, to w dodatku skomplikowane. Kupienie części zamiennych do tego wyprodukowanego dawno temu we Włoszech staruszka było bowiem nie lada sztuką – opowiada Bartosz Słoninka.
Przez ten stary, ciągle psujący się wóz, strażacy nie zawsze mogli nieść pomoc na najwyższym poziomie. A działają na wymagającym terenie. Nowa Wieś Kłodzka leży bowiem przy drodze wojewódzkiej nr 385, u podnóża chętnie odwiedzanej przez turystów Twierdzy w Srebrnej Górze. To droga, na której przez cały rok jest duże natężenie ruchu, a jest kręta, górska. Często dochodzi tu do kolizji i wypadków, w których czas dojazdu ratowników ma decydujące znaczenie dla ocalenia zdrowia, a nawet życia poszkodowanych. W dodatku wokół są górzyste, trudno dostępne zalesione tereny, gdzie niebezpiecznym zdarzeniom ulegają turyści, gdzie regularnie przechodzą nawałnice, są zalania, podtopienia, pożary itp. Bez pomocy strażaków po prostu się nie obejdzie! – Mamy w ciągu roku przynajmniej kilkadziesiąt interwencji. Ratujemy nie tylko mienie, ale też zdrowie i życie ludzi, zwierząt. Dlatego sprawny samochód to dla nas podstawa – podkreśla Bartosz Słoninka.
Wzięli sprawy w swoje ręce
Strażacy postanowili więc nie czekać z założonymi rękami, tylko wziąć sprawy w swoje ręce i wystarać się o pieniądze na nowy wóz. Przez wiele miesięcy „chodzili” za tą sprawą, aż się udało! Najbardziej pomogły im władze gminy Nowa Ruda i pani wójt Adrianna Mierzejewska oraz Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska. Dotację przekazało także nadleśnictwo Jugów, dołożyły się Kopalnie Surowców Skalnych w Bartnicy.
– Bardzo się cieszymy, bo nowy wóz ma ogromne znaczenie dla poprawy bezpieczeństwa w okolicy. Jest szybki, więc znacząco skróci się czas dojazdu ratowników na miejsce zdarzenia. Jest przystosowany do wielu różnych działań i ma nowoczesne wyposażenie, służące m.in. do ratownictwa chemicznego – mówi Bartosz Słoninka.
Auto powstało w rodzimych Starachowicach, więc skończą się też dotychczasowe kłopoty ratowników z zakupem części zamiennych.