Zakończyło się zimowisko, na które pięcioro dzieci z Podgórza wyjechało za darmo. Dzięki pomocy wielu ludzi.
To była spontaniczna akcja, która przerodziła się w prawdziwy łańcuch dobrych, ludzkich serc. Piotr Wierzbicki, wałbrzyski trener siatkówki, nauczyciel w-f w SP nr 5 na Podgórzu i założyciel siatkarskiej szkółki Kinder Volleyball, postanowił zorganizować zimowisko dla uzdolnionych sportowo dzieci.
Wiedział jednak, że nie wszystkich rodziców będzie stać na sfinansowanie wyjazdu swoim pociechom. A że zależy mu na tym, aby – bez względu na wszystko – kochające sport dzieci miały równe szanse w rozwijaniu pasji, zaczął szukać różnych sposobów, by znaleźć dofinansowanie dla maluchów z rodzin w trudniejszej sytuacji.
Machina dobroci
Ponieważ Wierzbicki jest też trenerem dziecięcej drużyny siatkarskiej „Podgórze gra fair play”, którą finansują Kopalnie Surowców Skalnych w Bartnicy, zwrócił się o pomoc również do KSS Bartnica. Pomogła nie tylko kopalnia.
Jego prośbę o wsparcie opublikowały bowiem niemal wszystkie wałbrzyskie media, a odzew przeszedł najśmielsze oczekiwania!
– Wsparcie mieszkańców nie tylko Wałbrzycha, ale też innych regionów Dolnego Śląska było tak duże, że zamiast planowanej trójki, zabrałem na zimowisko aż pięcioro dzieci z rodzin w trudniejszej sytuacji. A dodatkowo dwójka pojechała z połową dofinansowania – cieszy się Wierzbicki. – Jeszcze raz chciałbym z całego serca podziękować wszystkim, którzy się do tego przyczynili. Naprawdę trudno ubrać w słowa radość dzieci, które nigdy w życiu nie były na żadnych wakacjach. To w ich imieniu dziękuję. Wprawdzie na początku było trochę łez i tęsknoty za rodzicami, ale za to na końcu były wyłącznie łzy wynikające z tego, że trzeba wracać do domu – uśmiecha się trener.
Kierowniku, dziękujemy!
Obóz odbył się w Jagniątkowie. W sumie było na nim 30 dzieci. Mali sportowcy mieli codziennie treningi, zwiedzili zamek Chojnik, jeździli na sankach, szaleli na dyskotekach, mieli różne gry i zabawy. Byli też w Termach Cieplickich. – Dzieci po raz pierwszy kąpały się zimą w gorącej wodzie na zewnątrz. Frajda była wielka! – opowiada Wierzbicki. Przebieg zimowiska relacjonował w internecie, gdzie codziennie dawał po kilkanaście filmów.
– Rodzice mogli niemal na żywo oglądać swoje pociechy. Bardzo za to dziękowali – mówi trener. Zimowisko zostało też skontrolowane przez kuratorium. Ocena była wzorowa.
Dzieciaki były zachwycone wyjazdem. – Gdy któregoś dnia wszedłem do sali, dzieci trzymały literki, które układały się w skierowany do mnie napis: „Kiero! Dziękujemy!”. Wzruszyłem się – opowiada Wierzbicki. Każde dziecko wyjechało z zimowiska z dyplomem i nagrodą za sportową pasję.