Dwie nieczynne już hałdy Kopalni Gabra w Słupcu zostały zamienione w las. Kłodzkie starostwo wydało właśnie decyzję, która potwierdza, że rekultywacja hałd zakończyła się sukcesem. Cały proces kosztował niemal 800 tys zł.
Hałdy mają w sumie ponad 3 ha powierzchni. Składowano na nich kamienne pozostałości po wydobywanym w Słupcu gabro – surowcu do budowy dróg, mającym bezcenne właściwości rozjaśniania asfaltu, dzięki czemu kierowcy lepiej widzą jezdnię. Hałdy służyły kopalni już od początku ub. wieku, więc Kopalnie Surowców Skalnych w Bartnicy – właściciel zakładu w Słupcu – wyłączyły je z użytku i przywróciły naturze. Proces rekultywacji trwał kilka lat i kosztował niemal 800 tys. zł.
Na hałdach zasadzono ok. 14 tys drzew. Rekultywacja była naprawdę trudna. – Hałdy trzeba było najpierw odpowiednio uformować, zabezpieczyć przed osuwaniem i przygotować do nasadzeń: nawieźć wiele warstw dobrego dla drzew podłoża i wiele ton ziemi – mówi Marcin Zamojski, główny specjalista ds. ochrony środowiska w KSS Bartnica.
I opowiada: – Prace prowadziliśmy pod nadzorem nadleśnictwa, więc każde z tysięcy młodych drzewek musiało mieć paszport lub certyfikat potwierdzający, że zostało wyhodowane na naszym terenie, bo tak nakazują przepisy. Nadleśnictwo wskazało, jakie gatunki mamy zasadzić, jednak niektóre z nich praktycznie nie są u nas hodowane. Także już samo kupowanie sadzonek było wyzwaniem. A gdy drzewka zostały zasadzone, zaczęły się kolejne trudności. Bo jedna część hałdy była nasłoneczniona, inna zacieniona. Jedna była zbyt sucha, inna za wilgotna. Część drzewek pięknie rosła na danym podłożu, inne nie chciały rosnąć wcale. I takich czynników, które decydowały czy rośliny się przyjmą, było o wiele więcej – wspomina Zamojski.
Dlatego o młode brzozy, świerki, sosny, buki, modrzewie i inne gatunki kopalnia dbała z największą troską. Zamontowano np. specjalne pompy nawadniające glebę, sadzonki były regularnie pielęgnowane, nawożone, plewione. Trwało to kilka lat i kosztowało 800 tys zł. Ale starania zakończyły się powodzeniem.
Specjaliści nadzorujący rekultywację – m.in. leśnicy i urzędnicy – uznali, że las się przyjął. Kłodzkie starostwo potwierdziło to właśnie oficjalną decyzją.
– To dla nas sukces! I dlatego, że rekultywacja była trudna, i dlatego, że dbałość o ekologię jest dla nas naprawdę ważna – mówi Jakub Madej, prezes KSS Bartnica.
Przypomnijmy, że podobny proces rekultywacji KSS Bartnica przeprowadziła na nieczynnej hałdzie Kopalni Melafiru w Rybnicy Leśnej. Tam zamiana zwałowiska w las kosztowała ok. miliona zł.