Dzięki grupie ambitnych mieszkańców, w niespełna rok w Słupcu powstała profesjonalna jednostka Ochotniczej Straży Pożarnej.
Mieli jeden cel: pomagać innym. Dziś z dumą prezentują znajdującą się w dawnym szybie kopalni remizę, którą samodzielnie wyremontowali. Stoi tam wóz bojowy, wiszą profesjonalne hełmy i ubrania, jest czysto i ciepło – dzięki instalacji CO, którą też montowali sami, posługując się jedynie instrukcją.
Od dyrektora do żołnierza
I choć już wygląd remizy oraz jej wyposażenie pozytywnie zaskakują – biorąc pod uwagę, że wszystko powstało w niespełna rok – to jeszcze większe emocje budzą sami ochotnicy. Są bowiem wśród nich: dyrektor szkoły, pracownik urzędu miasta, zawodowi żołnierze i strażacy, przedsiębiorca, informatyk, uczniowie… Cały zawodowy i wiekowy przekrój lokalnej społeczności. Jednak w OSP żaden status nie ma znaczenia – w akcjach ratujących ludzkie życie i zdrowie wszyscy są równi, są partnerami, którzy mogą na siebie liczyć. A ilość akcji pokazuje, jak bardzo byli potrzebni. W ciągu ostatniego miesiąca ochotnicy ze Słupca nieśli pomoc prawie 30 razy!
– Moja żona już się nawet nie dziwi, gdy w środku nocy wybiegam z domu. – uśmiecha się Jarosław Przybył, strażak ochotnik, na co dzień dyrektor Szkoły Podstawowej nr 7 w Nowej Rudzie. – Do niektórych akcji jeździmy jako wsparcie zawodowej straży, w innych bierzemy udział już samodzielnie – wyjaśnia Daniel Leśniak, prezes OSP w Słupcu (na co dzień przedsiębiorca prowadzący drukarnię).
Grupa inicjatywna zmierzająca do utworzenia w Słupcu zastępu ochotników powstała już w 2015 r. W tym rejonie działała bowiem tylko jedna jednostka zawodowej straży i to było zdecydowanie za mało. Jednak dopiero pojawienie się przed rokiem w tym gronie Jarosława Ubika, na co dzień Inspektora ds. zarządzania kryzysowego i ochrony ludności w Urzędzie Gminy Kłodzko, pozwoliło stworzyć w Słupcu straż. Zaznajomiony z procedurami Ubik błyskawicznie pomógł „ogarnąć” skomplikowane procedury i doprowadził do zarejestrowania OSP. Po czym sam ubrał mundur i też został strażakiem – ochotnikiem.
Chcieć to móc
Po dopełnieniu formalności ochotnicy wzięli się ostro do roboty. Wystarali się u władz Nowej Rudy o pomieszczenie, które sami odnowili. Przychylny strażakom burmistrz Tomasz Kiliński pomógł też w zdobyciu używanego, ale w pełni sprawnego wozu, wsparł zakup uniformów, hełmów. Ochotnicy poszukali też innych darczyńców – np. podjazd do remizy mogli zbudować dzięki 50 tonom kruszywa podarowanego przez Kopalnie Surowców Skalnych w Bartnicy, z pobliskiej kopalni gabra. Uczestniczyli też w szkoleniach – dziś większość z ponad 50 ochotników ukończyła już specjalistyczne kursy ratownictwa, jest też 8 wyszkolonych kierowców. Jednostka działa pełną parą i ma pełne ręce roboty! Ma też potrzeby, m.in. przydałyby się są nowe węże gaśnicze czy sprzęt do ratownictwa technicznego. Ale strażacy są optymistami – już wielokrotnie się przekonali, że chcieć to móc. Więcej o dzielnych ratownikach dowiecie się m.in. z Facebooka, z profilu „OSP Nowa Ruda – Słupiec”.