Na terenie Kopalni Gabra w Nowej Rudzie – Słupcu odbyły się ćwiczenia strażackie, ważne dla ratowania ludzkiego życia i zdrowia.
Strażacy z jednostek Ochotniczej Straży Pożarnej ze Słupca, Drogosławia, Woliborza i Ścinawki, pod okiem kolegów z Państwowej Straży Pożarnej, mieli do wykonania niełatwe zadania. – Musieli uratować człowieka, któremu wielki głaz przygniótł nogi oraz ugasić pożar maszyny górniczej, który w dodatku wybuchł tuż obok kopalnianej stacji paliw – mówi mł. bryg. Rafał Chorzewski, dowódca Jednostki Ratowniczo – Gaśniczej Państwowej Straży Pożarnej w Nowej Rudzie.
Bez OSP ani rusz
Strażacy ochotnicy bardzo sprawnie poradzili sobie z wyzwaniami. Skutecznie „uratowali” przygniecioną głazem, symulującą człowieka kukłę. A trzeba podkreślić, że w przypadku rzeczywistej akcji, strażacy mają tylko 10 minut na wydobycie przygniecionego głazem człowieka, bo w dłuższym czasie w organizmie poszkodowanego może dojść do bardzo niebezpiecznych zmian chorobowych.
Natomiast przed rozpoczęciem akcji gaszenia płonącej na terenie kopalni KSS Bartnica maszyny górniczej, strażacy odgrodzili objęty ogniem pojazd od pobliskiej stacji paliw kurtyną wodną. A sfingowany pożar ujarzmili specjalną pianą. – Świetnie się spisali! Kurtyna wodna zapobiegła bowiem rozprzestrzenieniu się ognia na stację paliw, a użyta piana zniwelowała możliwość wybuchu – tłumaczy dowódca Chorzewski. I dodaje: – Taka wiedza, sprawność i umiejętności strażaków z Ochotniczych Straży Pożarnych są dla państwowej straży niezwykle ważne. Nie wyobrażamy sobie bowiem skutecznego niesienia pomocy bez wsparcia OSP. Jako państwowa straż mamy pod sobą duży teren, a zdarzenia są liczne. Wiele akcji ratowniczych nie powiodłoby się bez pomocy OSP – podkreśla Rafał Chorzewski.
Warto dmuchać na zimne
Pomysł przeprowadzenia manewrów na terenie należącej do KSS Bartnica Kopalni Gabra w Nowej Rudzie – Słupcu wyszedł od samych strażaków. Jednostka OSP w Słupcu pozyskała bowiem nowoczesny sprzęt do ratowania ludzi przysypanych gruzem, przygniecionych kamieniami itp. I choć w kopalni od co najmniej 20 lat nie było żadnego takiego wypadku, to teren kopalnianego wyrobiska wydał się strażakom najbardziej naturalnym miejscem do sprawdzenia nowego sprzętu. Chcieli też przeprowadzić ćwiczenia z gaszenia pożarów dużych, górniczych maszyn. Kopalnie Surowców Skalnych w Bartnicy (KSS Bartnica), do których należy koplnia, przyklasnęły pomysłowi. – Choć nie pamiętam na terenie kopalni ani takiego wypadku, ani pożaru, a pracuję już ponad 20 lat, to zawsze warto dmuchać na zimne. Dzięki takim ćwiczeniom strażacy rozpoznają także teren kopalni, możliwości dojazdu itp. W razie, odpukać, rzeczywistej akcji, będą wiedzieli jak skutecznie działać na tym obszarze – podkreśla Lesław Kowalczyk, Dyrektor Techniki Górniczej w KSS Bartnica.
Przeprowadzone manewry pomogły też strażakom w nabyciu większych umiejętności w skutecznym niesieniu pomoc również poza terenem kopalni.