W Polsce tonie rocznie ok. 500 osób! W tym wiele dzieci. A akcji uczących bezpieczeństwa w wodzie wciąż jest jak na lekarstwo.
Specjaliści nie mają wątpliwości: gdyby ludzie mieli większą świadomość zagrożeń związanych z wodą i choć podstawową wiedzę o tym, jak sobie z nimi radzić, utonięć byłoby o wiele mniej. Dlatego każda edukacja na ten temat jest na wagę życia! Wiedzą o tym w gminie Męcinka, gdzie samorząd – choć nie ma takiego obowiązku – już czwarty rok z rzędu prowadzi we własnym zakresie zajęcia pływania i bezpiecznego zachowania w wodzie dla sześciolatków. Tę ważną naukę finansują Kopalnie Surowców Skalnych w Bartnicy – właściciel Kopalni Bazaltu w Męcince.
Statystyki przerażają
Dane dotyczące utonięć w Polsce są zatrważające. Od 2013 r. do 2018 r. utopiło się ponad 3 tys osób! Tylko do lipca tego roku woda zabrała życie 150 ludziom. Bo mało kto zdaje sobie sprawę choćby z tego, że najniebezpieczniejszymi akwenami są… rzeki. To one zabierają najwięcej istnień. W ub. roku groźne prądy rzek zabiły aż 133 osoby. W Bałtyku utopiło się w tym czasie 39 osób, w jeziorach 124, w stawach 91, a w zalewach 38 osób. Co najmniej jedna trzecia tych ofiar to dzieci.
Woda zabija nie tylko przez brawurę czy alkohol, ale głównie przez brak wiedzy. Rodzice często nie wiedzą, że dzieci toną szybko i bezgłośnie, czasem trudno się nawet zorientować, że nasza pociecha walczy o życie. Kąpiący się dorośli nie radzą sobie z wirami, prądami. Nie wiedzą choćby tego, że w sytuacji zagrożenia rozpaczliwe próby dopłynięcia do brzegu tylko pogarszają sprawę, bo np. morskie prądy trzeba opłynąć, aby się uratować. Albo tego, że tonącemu trzeba podać do chwycenia się jakiś przedmiot, nigdy rękę, bo ogarnięty w czasie walki o życie nieludzką siłą może nas łatwo wciągnąć pod wodę. I choć informacje o tym są dostępne w internecie, mało komu przychodzi do głowy, żeby „szkolić się” przed pójściem nad rzekę, pobliski staw czy przed rodzinnym wyjazdem nad Bałtyk. I głównie stąd biorą się tragedie.
Posag na całe życie
Na szczęście dzieci z gminy Męcinka zostają wyposażone w tę ważną wiedzę już jako sześciolatki. Regularnie jeżdżą na basen do Jawora, gdzie pod okiem dr Jacka Falkenberga, specjalisty do spraw ratownictwa wodnego i metodyki pływania Karkonoskiej Państwowej Szkoły Wyższej w Jeleniej Górze, uczą się pływać i bezpiecznie postępować w wodzie. – To nieoceniona nauka na całe życie. Posag, który może niejedno życie uratować – mówi Mirosław Brzozowski, wójt Męcinki.
Dzięki współpracy gminy Męcinka i biznesu, lekcje finansuje działający w gminie przedsiębiorca, spółka KSS Bartnica.
– Troska o zdrowie i bezpieczeństwo naszych sąsiadów jest wpisana w politykę naszej spółki – mówi Jakub Madej, prezes KSS Bartnica. – W obliczu przerażających statystyk dotyczących utonięć nie mieliśmy wątpliwości, że musimy pomóc. Tym bardziej, że to, czego dzieci nauczą się teraz, będzie procentowało przez całe ich życie – podkreśla prezes KSS Bartnica.